Witajcie kochani,
Długi weekend był wyjazdowy a z racji tego, że praktycznie cały czas bazuję na recenzjach postanowiłam dla odrobiny relaksu pokazać Wam mój minimalistyczny zestaw pędzli, który ze sobą zabrałam.
Zapraszam :)
O dziwo okazało się, że do stworzenia pełnego makijażu wystarczyło mi ich tylko sześć więc jednak się da.
Zacznijmy od początku.
Zabrałam ze sobą tylko podkład mineralny a do jego aplikacji wybrałam mój ulubiony HAKURO H55 (recenzja), który zawsze jest niezawodny i już dawno zdeklasował inne pędzle do minerałów.
Bronzer aplikowałam małym pędzlem MAESTRO 110 w rozmiarze 22 (recenzja), który dzięki niewielkim rozmiarom idealnie sprawdza się na wyjazdy. Nie jest może ideałem ale jednak lubię po niego sięgać.
Jako ostatni kosmetyk na twarz nakładałam wypiekany róż Alverde i robiłam to za pomocą pędzla ZOEVA BAMBOO 105 HIGHLIGHT (recenzja), który niestety okazał się zbyt miękki do tego kosmetyku, więc musiałam się sporo namachać, żeby uzyskać jakikolwiek (w sumie bardzo delikatny) efekt.
Do makijażu twarzy służył mi również pędzel ESSENCE SMOKEY EYE (recenzja), za pomocą którego kładłam dodatkową warstwę podkładu na niedoskonałości oraz w newralgiczne miejsca dzięki czemu mogłam udawać, że moja skóra wygląda lepiej niż w rzeczywistości.
Do makijażu oczu wybrałam tylko dwa pędzle i były to:
MAC 217 (recenzja), którym podkreślałam załamanie oka oraz dolną powiekę przy pomocy bronzera.
Do nakładania cienia na cała powiekę wybrałam ZOEVA BAMBOO 227 SOFT DEFINER (recenzja), który może nie jest najlepszym pędzlem na świecie ale spisał się bardzo OK.
Zestaw ten okazał się idealny do codziennego delikatnego makijażu. Jednak w połowie wyjazdu nabrałam ochoty na coś mocniejszego i niestety nie mogłam tego pomysłu zrealizować ze względu na to, że brakowało mi odpowiednich kosmetyków. Zdecydowanie na następny wypad zabiorę ze sobą dodatkowo dwa cienie: jeden bardzo ciemny a drugi kolorowy oraz ze dwa dodatkowe pędzelki do ich aplikacji, i jeszcze dwie kredki: jedną czarną a drugą również w kolorze więc będę miała większy wybór i więcej możliwości.
Wy zabieracie ze sobą jakieś pędzle na wyjazdy?
Jeżeli tak to podzielcie się w komentarzach informacją jakie i dlaczego akurat te.
Idealny zestaw, ja rowniez uwielbiam buchacze do blendowania :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLubię pędzelki z Hakuro, chyba nawet mam ten sam do pudru co Ty, ale co do numerka nie jestem pewna :) Ten z Maca fajnie się prezentuje. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła kupić pędzle tej marki, bo wiem, że to świetne klasyki :D
OdpowiedzUsuńJa odkrywam ostatnio Hakuro na nowo ;) Teraz MAC zrezygnował z produkcji pędzli z włosia naturalnego i zmienił wszystkie na syntetyczne więc nie wiem czy te nowe też będą takie dobre.
UsuńMam ten pędzel od Hakuro i jest z niego super zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo lubię ale nie do pudru tylko do podkładu mineralnego ;)
Usuń