Cześć Kochani!
Postanowiłam, że w najbliższym czasie zrobię sobie dłuższą przerwę od pisania o pędzlach, bo muszę porządnie przetestować nowości, a tymczasem pokażę Wam i zrecenzuję moje zasoby kolorówkowe, gdyż kolekcja się kurczy w zadziwiającym tempie i zaraz może się okazać, że nie bardzo będę miała o czym pisać ;)
Dzisiaj na tapecie kosmetyk, którego używam codziennie więc zaraz zniknie bo ubywa go dosyć szybko.
Zapraszam.
NAZWA: Urban Decay24/7 Glide-On Eyepencil PSYCHEDELIC SISTER
WIELKOŚĆ: 1,2g
CENA: 95zł
DOSTĘPNOŚĆ: Sephora, Internet
Kosmetyk ma formę tradycyjnej drewnianej kredki do temperowania z plastikowym zakończeniem i zatyczką. Choć całe drewno pokryte jest cienką warstwą plastiku to nie stwarza problemów przy struganiu. Cała długość kredki (tam gdzie znajduje się rysik) ma ten sam kolor co rysik więc odnalezienie właściwego koloru w całej kolekcji nie jest problematyczne. Zarówno zatyczka jak i napisy oraz zakończenie kredki mają kolor srebrny więc wszystko razem wygląda ładnie i estetycznie. W trakcie użytkowania napisy nie ścierają się a "opakowanie" nie traci na walorach wizualnych.
Ja wybrałam sobie kolor nazwany PSYCHEDELIC SISTER. Jest to intensywny średni fiolet lekko metaliczny i opalizujący fioletowo-niebieskimi tonami. Pigmentacja kredki jest bardzo mocna więc uzyskanie na powiece takiego efektu jaki mamy w rysiku nie stanowi problemu.
Rysik jest niesamowicie miękki, wręcz maślany dzięki czemu gładko sunie po powiece nie podrażniając jej i zostawiając mocną kreskę. Sprawdza się również nałożona na linię wodną i tam też jej aplikacja nie przysparza problemów. Z łatwością można nią narysować ostrą, graficzną kreskę, a po nałożeniu mamy jeszcze chwilę żeby ją rozetrzeć. Później zastyga na amen i dopiero kosmetyk do demakijażu jest w stanie się z nią uporać. Miałam ostatnio taką mało przyjemną sytuację, że cały makijaż oka dosłownie w ciągu 2-3 godzin mi się zmasakrował: cienie się zebrały i zrolowały, część z nich się rozpłynęła a część zbiła w paskudne grudki, które trwały przyklejone do powieki jak zaklęte ale kredka dzielnie trzymała się na swoim miejscu i nawet nie drgnęła.
Minusem takiej konsystencji jest jednak to, że kredki ubywa błyskawicznie a po każdym użyciu trzeba ją temperować (jeżeli ktoś lubi mieć cały czas ostrą kredkę to musi ją ostrzyć osobno do malowania każdego oka). Z obecnych moich doświadczeń wynika, że od nowości do końca można ją zużyć w około dwa miesiące. Na szczęście przy struganiu kredka nie łamie się ani nie niszczy więc tutaj nie ma dodatkowych strat.
Myślę, że poza standardową aplikacją typową dla kredek można jej spokojnie używać jak eyelinera za pomocą pędzelka, jednak sama tego nie próbowałam i nie wiem czy ma to jakikolwiek wpływ na jej wydajność.
Podsumowując: Kredka jest bardzo miękka, maślana a dzięki temu przyjemna w użytkowaniu nawet dla osób z mega wrażliwymi powiekami co niestety odbija się to na jej wydajności. Zużyję ją z przyjemnością ale raczej nie wrócę, bo przy niewielkiej kolekcji kredek do powiek jej kupowanie jest po prostu dla mnie niezbyt opłacalne.
Czy polecam? Tak jeżeli nie przeszkadza Wam mała jak na kredkę do powiek wydajność.
Jeżeli znacie te kredki to podzielcie się w komentarzach swoimi opiniami o nich.
Do zobaczenia.
Pa :)
Bardzo podoba mi sie ten kolorek, musze sprawdzic dostepnosc u nas :D
OdpowiedzUsuńU nas już jej ostatnio nie widziałam ale mają taki wybór kolorów, że na pewno coś znajdziesz ;)
UsuńKolor jest przepiękny, może się na nią skuszę:)
OdpowiedzUsuńBardzo przyciąga spojrzenia więc warto ;)
Usuń