wtorek, 5 lutego 2019

Zużycia, styczeń 2019 - Bielenda, Evree, Givenchy, Lancome, Balea

Hello moi Mili :)
Choć styczeń zawsze wydaje mi się niesamowicie długim miesiącem to minął jak z bicza strzelił niosąc za sobą sporo zużyć. Jeżeli jesteście ciekawi co ubyło z mojej kolekcji to zapraszam do dalszego czytania :)
                   

CIAŁO i WŁOSY:
                                


               
Dove Purely Pampering Pistachio Cream & Magnolia Shower Gel - Uwielbiam zapach tego żelu, jego konsystencję i pianę jaką tworzy, i w sumie tylko dlatego czasami do niego wracam. Dobrze myje, ładnie pachnie, jest wydajny i  właściwie tyle mogę o nim powiedzieć. Skład jest slaby a cena bez promocji nie zachęca zwłaszcza jak się na ten skład popatrzy. Taka guilty pleasure ;)
Bielenda Botanic Spa Rituals Masło do ciała Len zwyczajny + Rozmaryn - Bardziej mi ten kosmetyk przypomina krem do ciała niż masło bo szybko się wchłania i nie jest tłusty. Dobrze nawilża i odżywia, całkiem porządnie sobie radzi z podrażnieniami jak się już pojawią ale o to ciężko. Zapach jest przyjemny choć trochę za mocny jak na mój gust. Pewnie jeszcze wrócę do niego.
Biolaven Krem do rąk Odżywczy - Cudowny kosmetyk-ratunek dla wymagającej skóry dłoni. Co prawda trzeba go nakładać kilka razy dziennie ale warto bo czyni cuda. Zdecydowanie będziecie go częściej widywać.
Alterra Szampon Dodający objętości - Istny koszmar w niepozornej butelce. Zapach owszem, jest przyjemny. Objętości też dodaje i to lepiej niż wiele drogich szamponów ale to co robi ze skórą głowy to jest nie do opowiedzenia. Świąd i skóra łuszcząca się wręcz płatami towarzyszyły mi każdego dnia. Po kilku użyciach wyleciał spod prysznica i skończył jako płyn do mycia gąbek przy czym sprawdził się fantastycznie. Wręcz błyskawicznie dopiera nawet podkład Estee Lauder Double Wear więc może do tego celu jeszcze go kupię.
                                               
PIELĘGNACJA TWARZY:
                                         
                         
Babydream Żel do kąpieli i szampon - Już nie pamiętam, która to moja butelka. Świetnie sprawdza się do prania gąbki do makijażu oraz do wieczornego porządnego oczyszczania twarzy. Nie przesusza, nie podrażnia a świetnie sobie radzi z resztkami kosmetyków. Trzeba tylko uważać bo lubi palić w oczy ale pewnie to kwestia tego, że za długo go już używam.
Be Beauty Japoński Rytuał Piękna Ekspresowa Maseczka do twarzy - Dużo zachwytów tymi maseczkami widziałam w sieci ale moim zdaniem szału nie robią. Przyjemnie nawilżają i wygładzają, ładnie pachną, są tanie i łatwo dostępne. Efekt działania nie jest jednak trwały ani jakiś mocny. Ot zwykła drogeryjna maseczka. Raczej nie planuję do niej powrotu.
Vianek Rewitalizujące mleczko do demakijażu - Fantastyczny kosmetyk! Przyjemnie pachnie, ma rewelacyjną śmietankową konsystencję, świetnie usuwa wszystkie kosmetyki nawet te mega oporne i wodoodporne nie podrażniając przy tym skóry ani oczu (nie szczypie). Jest bardzo wydajny a jego opakowanie nie kłamie wielkością. Czego chcieć więcej? Kolejnego opakowania ;) Z pewnością wrócę.
Evree Pure Neroli Głęboko oczyszczający peeling do twarzy - Ładnie pachnie, jest wydajny i dobrze oczyszcza skórę. Na początku myślałam, że jest słaby a drobinek jest za mało ale przy próbie użytkowania go dwa razy w tygodniu przekonałam się, że nie mam racji. Wielki plus za to, że materiałem ściernym jest rozdrobniona gąbka luffa a nie plastik. Nie wykluczam, że kiedyś wrócę.
Evree Dragon Blood Aktywnie wzmacniający eliksir młodości do twarzy - Niestety słabo się u mnie spisał bo praktycznie nie widziałam jego działania. Jedyne co to w duecie z porządnym kremem niwelował nadmierne przesuszenie skóry w okresie grzewczym, ale w zamian mam wrażenie, że na początku mnie zapychał zarówno na twarzy jak i na szyi. Na dodatek mega szybko się skończył. Nie planuję powrotu.
                             
MAKIJAŻ i ZAPACHY:
                       
               
Givenchy Ange ou Demon Le Secret EDP - Kiedyś mnie zachwycał ale potem jakoś mi przeszło i musiałam go męczyć do końca. Trwałość nie zachwyca bo bez re-aplikacji się nie obyło czym bardzo się zawiodłam. Powrotu nie planuję.
Lancome Hypnose Mascara 01 NOIR HYPNOTIC - Kosmetyk kultowy zbierający same zachwyty a mnie rozczarował. Owszem nie kruszy się i nie rozmazuje, ale jakichś spektakularnych efektów nie dawał. Owszem dobrze rozczesywał, lekko pogrubiał i wydłużał ale ten sam efekt uzyskam tuszem z drogerii. Największym zawodem była jednak jego wydajność bo gdybym go nie poratowała to pewnie nawet 3 miesiące by uczciwie nie pociągnął. Eh lepiej kupować drogeryjne tusze.
Revlon Super Lustrous Creme Lipstick 415 PINK IN THE AFTERNOON - Nie do końca mój kolor ale była przyjemna w użytkowaniu. Trwałość nie powalała ale to kremowa szminka więc nie ma się co dziwić. Ogólnie byłam z niej zadowolona najbardziej ze wszystkich szminek Revlon jakie miałam.
                                 
 KALENDARZE ADWENTOWE:
                                      
               
Dwa kosmetyki, które zasługują na specjalna wzmiankę to: żel pod prysznic Alverde, który zaskoczył mnie przyjemnym zapachem o idealnej mocy oraz fajną pianą, a także żel do mycia i demakijażu twarzy i oczu Balea, który rewelacyjnie oczyszczał twarz i świetnie sobie radził nawet z tuszem do rzęs i mega oporną kredką Benefit.
                         
                 
Reszta kosmetyków okazała się przeciętna albo słaba. Maska do włosów Douglas okazała się całkiem spoko, jednak nie zachwyciła mnie na tyle, żebym zdecydowała się na zakup pełnowymiarowego opakowania. Ampułki tak jak przypuszczałam: łazienkowy koszmar. Ani to praktyczne ani nie daje poglądu na zawarty w środku kosmetyk. Cieszę się, że mogę się ich już pozbyć i zapomnieć o ich istnieniu.
                           
Takim sposobem dotarliśmy do końca. Pomimo moich początkowych obaw poszło mi całkiem dobrze. Mam nadzieję, że luty choć krótki również nie zawiedzie pod względem zużytych kosmetyków.
Jak Wam upłynął pierwszy miesiąc nowego roku? Zużycia idą dobrze, czy kosmetyki jak na złość nie chcą się kończyć? ;)
                 
Pozdrawiam Was cieplutko, do zobaczenia.
Pa :)

10 komentarzy:

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...