Cześć Kochani!
Wreszcie jakaś recenzja pozycji z mojej wish listy. Na szczęście coraz mniej mam w zbiorach kosmetyków z przypadku a coraz więcej chcianych, zaplanowanych i długo wyczekiwanych. Mam nadzieję, że już niedługo zupełnie wyleczę się ze spontaniczności zakupowej i małymi kroczkami uda mi się zrealizować listę życzeń.
Tymczasem zapraszam Was na recenzje błyszczyku, który bardzo długo chciałam mieć bo wiele osób się nimi zachwyca.
Miłego czytania :)
NAZWA: Chanel Rouge Coco Gloss 119 BOURGEOISIE
WIELKOŚĆ: 5,5 g
CENA: 149 zł
DOSTĘPNOŚĆ: Perfumerie, internet
Kosmetyk otrzymujemy w bardzo eleganckim, klasycznym a jednocześnie prostym kartoniku w kolorze czarnym ze złotymi zdobieniami i białymi napisami.
Sam preparat zapakowany jest w typową dla błyszczyków zakręcaną tubkę ze złotą opaską i czarną zakrętką ozdobioną białym logo. Opakowanie tyle skromne co mega eleganckie i porządne. Nie powstydzi się go ani nastolatka, ani kobieta dojrzała. Całość wykonano z bardzo porządnego plastiku, który nie niszczy się pomimo trudów życia codziennego (a nie było mu ze mną lekko).
Aplikator to gruba gąbeczka lekko wygięta w kształt litery "C" i zakończona jakby kulką co sprawia, że nabiera idealną ilość kosmetyku i jest doskonale dopasowany do kształtu ust.
Błyszczyk ma kolor średniego zgaszonego różu z domieszką bordo/brązu oraz sporą ilością małych srebrnych drobinek.
Swoją barwą świetnie podkreśla naturalny kolor ust oraz optycznie je rozświetla i powiększa. Połysk jaki zostawia na wargach jest wręcz lustrzany. Nie ma problemu z uzyskaniem odpowiedniej ich intensywności. Ilość, która zostaje na aplikatorze jest w sam raz.
Na ustach możecie go zobaczyć TUTAJ i TUTAJ.
Błyszczyk ma dosyć rzadką konsystencję a na ustach daje poczucie jakby był dosłownie wodnisty, jednak o dziwo nic nie wylewa się poza kontur warg ani nie rozmazuje. Nic się też nie lepi ale za to fantastycznie nawilża na długi czas.
Drobinki zawarte w kosmetyku nie migrują, nie osypują się ani nie transferują poza miejsce nałożenia nawet po zniknięciu fazy płynnej.
Trwałość to kilka godzin, zazwyczaj na cały dzień wystarczają mi 3 aplikacje gdy normalnie jem i piję.
Jego wydajność oceniam jako dobrą w kierunku bardzo dobrej (jak na błyszczyk): w tej chwili mam go około jedenaście miesięcy i jest już skończony a sięgałam po niego bardzo często (choć nie codziennie?.
Zapach kosmetyku jest cudowny i przypomina różane nadzienie do pączków (uwielbiam).
Błyszczyk nie uczulił mnie ani nie podrażnił co dosyć często się zdarza przy kosmetykach do ust zawierających drobinki.
Podsumowując: Świetny kosmetyk do stosowania zarówno na co dzień jak i na wielkie wyjścia. Klasyczne i eleganckie opakowanie sprawdzi się w każdej torebce a sam kosmetyk zadowoli nawet najbardziej wymagające użytkowniczki.
Czy polecam? Tak.
Czy kupię ponownie? Raczej nie bo mam jeszcze dosyć sporo błyszczyków do przetestowania na swojej wish liście.
Znacie błyszczyki Chanel? Używaliście ich? Podzielcie się ze mną swoimi wrażeniami.
Dziękuję Wam za wspólnie spędzony czas.
Do zobaczenia.
Pa.
Nie mój kolor, ale błyszczyki i pomadki Chanel uwielbiam ponad wszystko :)
OdpowiedzUsuńJaki jest Twój ulubiony od nich?
UsuńPrzyznam szczerze, że szkoda mi pieniędzy na błyszczyk w takiej cenie tym bardziej, że za 20 zł można kupić równie piękny ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńPrzerobiłam błyszczyki z różnych półek cenowych i niestety te z niższej półki cenowej mocno odbiegają jakością od tych drogich. Na szczęście na rynku jest taki wybór, że każdy znajdzie coś dla siebie ;)
UsuńNie bo wolę te tańsze. Dla mnie płaci się tylko za markę a nie koniecznie ich jakoś jest super. Chociaż może ten jest taki ale bym nie dała powyżej 50 zł za błyszczyk.
OdpowiedzUsuńDużo zależy od upodobań i osobistych preferencji. Ja akurat ten błyszczyk lubiłam i nie żałuję wydanej kasy ale z drugiej strony na rynku jest tyle różnych mazideł do ust, że nie planuję przy nim zostać.
UsuńChanel to moje ulubione blyszczyki bez dwoch zdan :D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń