Miałam pisać na blogu o kosmetykach do higieny intymnej. Sporo nad tym myślałam i stwierdziłam, że nie jest to dobry temat ale dzisiaj zmieniłam zadanie.
Zapewne zwróciliście uwagę na to, że ostatnio bardzo często piszę, iż coś mnie podrażnia albo wywołuje uczulenie. Już od dawna jestem alergiczką ale od dłuższego czasu moja alergia była wyciszona i często, gęsto obywałam się bez leków, jednak ten rok jest wyjątkowy. Alergia jakoś mocniej mi dokucza, leki raz działają jak trzeba raz nie i już dwa razy je zmieniałam w tym roku. Na dodatek zafundowałam mojemu organizmowi huśtawkę hormonalną co wywołało jeszcze większe ataki alergii i uczuleń, spowodowało wysyp na twarzy i niepojętą wprost skłonność do podrażnień. Wiadomo, że jak dzieje z nami coś niedobrego to najbardziej cierpią na tym najdelikatniejsze części naszego ciała i stąd ten post.
Standardowo na co dzień używam płynów drogeryjnych. Staram się wybierać takie bardziej zaawansowane ale ostatnio skusiła mnie najnowsza wersja płynów Ziaji i pomimo tego, że poprzednia wersja nie była zbyt dobra postanowiłam zabrać jedną butlę do domu. Takim sposobem w moim posiadaniu i używaniu znalazł się:
Ziaja
Intima
kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem laktobionowym
regenerująco - łagodzący
Na zdjęciu widoczny po prawej.
OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Brak.
KONSYSTENCJA: Dosyć rzadka. Przypomina bardzo rzadki budyń (kolor jest mleczno biały ale lekko przezroczysty, coś jak mleko rozrobione wodą).
OBIETNICE PRODUCENTA: Spełniona jest tylko obietnica, że myje. Pozostałe obietnice to puste słowa zapisane na opakowaniu. Niestety przekonałam się o tym w chwilach kiedy najbardziej potrzebowałam ich spełnienia:(
WYDAJNOŚĆ: Jak na butlę 500zl to średnia. Używam go tyle co płyny 200-250ml i już się kończy - w tym wypadku na szczęście.
SKUTKI UBOCZNE: Brak.
OPAKOWANIE: Wielka biała nieprzezroczysta butla typowa dla Ziaji z bardzo praktyczną i higieniczną pompką. Grafika jest bardzo ascetyczna przez co sprawia wrażenie produktu aptecznego.
POJEMNOŚĆ: 500ml
DOSTĘPNOŚĆ: drogerie, internet
CENA: około 15zł ale w promocjach taniej
OCENA: 2/6
Podsumowując: Sprawdza się przy higienie codziennej jako zwykły płyn myjący ale niestety nie daje rady nawet niewielkim podrażnieniom a przecież obiecuje co innego. Na pewno nigdy już nie sięgnę po płyny do higieny intymnej Ziaji.
Na razie jednak przerywam jego używanie i po wizycie w aptece oraz konsultacjach z Panią farmaceutką poratuję się:
Lactacyd
Femina plus +
Płyn ginekologiczny do higieny intymnej
Na podrażnienia i Upławy
Skuteczna pomoc w odbudowie naturalnej równowagi pH okolic intymnych
Niski odczyn pH 3.5
Wysoka zawartość kwasu mlekowego
Na pierwszym zdjęciu widoczny jest po lewej.
OBIETNICE PRODUCENTA:
Mam nadzieję, że będą spełnione chociaż w połowie a moje męki wreszcie się skończą.
Ja też powoli przymierzam się do podobnej recenzji, choć z innym płynem w roli głównej :) Tak czy inaczej, jak do tej pory nie znalazłam niczego lepszego niż lactacyd.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś miałam płyn do higieny intymnej z AA taki z czerwonym krzyżykiem i był REWELACYJNY. Pomagał dosłownie od razu ale niestety teraz nie mogłam go nigdzie znaleźć. mam nadzieję, że Lactacyd się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńwspolczuje alergii. mam nadzieje, ze bedzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńdla mnie nie ma w tej dziedzinie nic lepszego niż lactacyd. ostatnio przez jakiś czas używałam innych płynów i od razu pojawiły się podrażnienia :( chyba nie będę już szukać nic innego, tylko pozostanę mu wierna.
OdpowiedzUsuńrównież mogę polecić lactacyd ; )
OdpowiedzUsuńja nie mam większych problemów ze strefą intymną, także dla mnie ziaja również jest w porządku.
Na problemy intymne naprawdę mocne to polecam stosowanie Tantum Rosa, tam gdzie lactacyd się podda, Tantum Rosa da radę. To saszetki z proszkiem które rozpuszcza się w wodzie.
OdpowiedzUsuńGosia