BIOTHERM
Aquasource Non Stop
Silnie nawilżający krem oligotermalny dla skóry suchej
Aquasource Non Stop
Silnie nawilżający krem oligotermalny dla skóry suchej
OBIETNICE PRODUCENTA:
Ulepszona formuła znanego kremu Aquasource, teraz zatrzymuje w skórze wilgoć na dwa razy dłużej, w porównaniu z poprzednikiem. Wersja dla cery suchej ma formę delikatnego beztłuszczowego kremu w kolorze różowym i o przemiłej konsystencji gęstego jogurtu.
Natychmiast po aplikacji poprawia się nawilżenie skóry, ustępuje uczucie ściągnięcia czy wysuszenia, cera staje się odświeżona, jedwabista i elastyczna, pozostając taka przez cały dzień. Krem zawiera ekstrakt z planktonu termalnego (ekwiwalent 5000 litrów wody źródlanej!) i niezbędne dla skóry pierwiastki śladowe, a także witaminę E dla prawidłowej regeneracji skóry, witaminę F i masło shea, dla komfortu skóry suchej.
Natychmiast po aplikacji poprawia się nawilżenie skóry, ustępuje uczucie ściągnięcia czy wysuszenia, cera staje się odświeżona, jedwabista i elastyczna, pozostając taka przez cały dzień. Krem zawiera ekstrakt z planktonu termalnego (ekwiwalent 5000 litrów wody źródlanej!) i niezbędne dla skóry pierwiastki śladowe, a także witaminę E dla prawidłowej regeneracji skóry, witaminę F i masło shea, dla komfortu skóry suchej.
SKŁAD:
Aqua/Water, Prunus Armeniaca/Apricot Kernel Oil, Butyrospermum Parkii/Shea Butter, Glycerin, Alcohol Denat., Dimethicone, Cyclohexasiloxane, Cyclopenthasiloxane, Ammonium Polacryloyldimethyl Taurate, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Vitreoscilla Ferment, Copper Gluconate, Serine, Citrulline, 2-Oleamido-1, 3-Octadecanediol, Ceramide 3, Hydrohypalmitoyl Sphinganine, Glyceryl Linoleate, Glyceryl Oleate, Glyceryl Linolenate, Cholesterol, Biosaccharide Gum-1, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Alanine, Aspartic Acid, Hexylene Glycol, Dextrin, Glutamic Acid, Hexyl Nicotinate, Menthoxypropanediol, Glycine Soja/Soya Bean Oil, Tocopherol, Polyperfluoromethylisopropyl Ether, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Dimethiconol, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Copolymer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Methylparaben, Ethylparaben, Buthylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, CI 19140/Yellow 5, CI 14700/Red 4, Parfum/Fragrance.
Aqua/Water, Prunus Armeniaca/Apricot Kernel Oil, Butyrospermum Parkii/Shea Butter, Glycerin, Alcohol Denat., Dimethicone, Cyclohexasiloxane, Cyclopenthasiloxane, Ammonium Polacryloyldimethyl Taurate, Tocopheryl Acetate, Panthenol, Vitreoscilla Ferment, Copper Gluconate, Serine, Citrulline, 2-Oleamido-1, 3-Octadecanediol, Ceramide 3, Hydrohypalmitoyl Sphinganine, Glyceryl Linoleate, Glyceryl Oleate, Glyceryl Linolenate, Cholesterol, Biosaccharide Gum-1, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Alanine, Aspartic Acid, Hexylene Glycol, Dextrin, Glutamic Acid, Hexyl Nicotinate, Menthoxypropanediol, Glycine Soja/Soya Bean Oil, Tocopherol, Polyperfluoromethylisopropyl Ether, Dimethicone/Vinyl Dimethicone Crosspolymer, Dimethiconol, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Acrylates/Steareth-20 Methacrylate Copolymer, Triethanolamine, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, Methylparaben, Ethylparaben, Buthylparaben, Isobutylparaben, Propylparaben, CI 19140/Yellow 5, CI 14700/Red 4, Parfum/Fragrance.
Obietnice producenta i skład pochodzą ze strony wizaż.pl
MOJE WRAŻENIA:
Kremu zaczęłam używać bardzo wczesną wiosną kiedy moja skóra była jeszcze mocno wysuszona ale już trochę podratowana kuracją kremami przeciwzmarszczkowymi i olejkami nawilżającymi. Pomimo, że jej stan już się poprawił to nadal go używam bo boję się powrotu tego tragicznego stanu i muszę przyznać, że choć moja skóra jest teraz mieszaniną skóry suchej, normalnej i tłustej to ten kremik całkiem nie źle się spisuje ale szczerze mówiąc po kolejny egzemplarz już nie sięgnę. Jeżeli chcecie wiedzieć dlaczego to czytajcie dalej.
ZAPACH: Bardzo roślinny i dosyć mocny. Przypomina mi zmielone chwasty z odrobiną pudrowości gdzieś tam w tle. Początkowo był on dla mnie nieprzyjemny ale się przyzwyczaiłam i już mi nie przeszkadza. Na szczęście nie utrzymuje się i po nałożeniu na twarz dosyć szybko znika.
ZAPACH: Bardzo roślinny i dosyć mocny. Przypomina mi zmielone chwasty z odrobiną pudrowości gdzieś tam w tle. Początkowo był on dla mnie nieprzyjemny ale się przyzwyczaiłam i już mi nie przeszkadza. Na szczęście nie utrzymuje się i po nałożeniu na twarz dosyć szybko znika.
BARWA: W słoiczku jak to widać na załączonym zdjęciu jest delikatnie pastelowo różowy. Po nałożeniu na twarz staje się bezbarwny ale może zostawiać białe plamy przypominające natłuszczony talk.
KONSYSTENCJA: Bardzo gęsta i zwarta - taka jaką lubię u kremów na noc. Przypomina mi bardzo gęsty budyń a z kosmetyków masło do ciała z TBS. Nie topnieje pod wpływem ciepła ciała więc trzeba się przyłożyć do rozprowadzenia go na twarzy.
KONSYSTENCJA: Bardzo gęsta i zwarta - taka jaką lubię u kremów na noc. Przypomina mi bardzo gęsty budyń a z kosmetyków masło do ciała z TBS. Nie topnieje pod wpływem ciepła ciała więc trzeba się przyłożyć do rozprowadzenia go na twarzy.
OBIETNICE PRODUCENTA: No cóż... Ciężko mi to określić bo stosuję ten krem choć nie jest przeznaczony do mojego rodzaju cery ale jakoś trzeba to opisać. Zastosowany na dzień w niewielkiej ilości ładnie nawilża, nie przetłuszcza zbytnio skóry i stanowi dobrą bazę pod krem. Zastosowany na noc (zazwyczaj kremy na noc stosuję w większej ilości) sprawdza się gdy skóra nie ma większych wymagań. Niweluje uczucie ściągnięcia i całkiem nie źle nawilża ale to by było na tyle. Nie radzi sobie z bardzo wysuszoną skórą a gdy pewnego dnia moja skóra bez wyraźnego powodu zaczęła piec i głośno wołać pić poległ zupełnie. Nakładałam go trzema lub czterema warstwami i nawet wtedy nie pomógł.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Używam go od kilku miesięcy codziennie wieczorem nie żałując sobie i kilka razy zdarzyło mi się zastosować go na dzień a dopiero teraz zużyłam 2/3słoiczka. Myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na kilka tygodni.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra. Używam go od kilku miesięcy codziennie wieczorem nie żałując sobie i kilka razy zdarzyło mi się zastosować go na dzień a dopiero teraz zużyłam 2/3słoiczka. Myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na kilka tygodni.
SKUTKI UBOCZNE: Zdarza mu się zostawić na twarzy plamy z takiego natłuszczonego talku, które nie chcą zniknąć nawet po długim rozmasowywaniu na twarzy a po nałożeniu grubszej warstwy powoduje świecenie.
OPAKOWANIE: Prosty, bezbarwny słoiczek z grubego szkła z białą plastikową zakrętką i srebrną grafiką. Całość dodatkowo zapakowana jest w białe tekturowe pudełeczko ze srebrno-niebieską grafiką i folię.
POJEMNOŚĆ: 50ml
DOSTĘPNOŚĆ: Perfumerie, internet.
CENA: 160zł choć ja miałam szczęście i dostałam pełnowymiarowy egzemplarz (tester) w prezencie.
OCENA: 4/6
Podsumowując: Kosmetyk OK, nawet nie zły ale pupy nie urywa. U mnie się sprawdził (chociaż bez szału) ale myślę, że u osób z suchą skórą, do której nota bene został stworzony, sobie nie poradzi (no może na dzień ale na noc na pewno nie da rady). Cena jest zdecydowanie zbyt wygórowana jak na takie właściwości i wydaje mi się, że z powodzeniem mogłabym go zastąpić kremem za 20-30zł a tym bardziej moimi ulubionymi kremami z YR.
Ten krem to doskonały dowód na to, że nie zawsze cena jest wyznacznikiem jakości.
To co drogie nie znaczy lepsze. Fakt, niczego nie urywa z wrażenia ;) Można znaleźć lepsze kosmetyki w niższej cenie :)
OdpowiedzUsuńzobaczyłam cenę i nie przeczytałam postu :O
OdpowiedzUsuńMoże warto ku przestrodze...
UsuńA ja najpierw przeczytałam post, potem zobaczyłam cenę i się przeraziłam! Za tą cenę można by się spodziewać zdecydowanie lepszej jakości. Ja opisywałam u siebie duuużo tańszy i lepszy krem.
OdpowiedzUsuńO tak! Zanim zaczęłam ten krem miałam wobec niego ogromne oczekiwania a tu zonk... Cieszę się, że go nie kupiłam bo mocno bym się zdenerwowała.
UsuńCiekawy :))
OdpowiedzUsuńZa taką cenę faktycznie można mieć coś lepszego :)
OdpowiedzUsuńfajny tytuł notki :D
OdpowiedzUsuńszkoda, że się nie sprawdził. to dosyć nieprzyjemna sprawa, gdy wydajemy kasę na mega drogi kosmetyk i nie okazuje się wart swojej ceny - kilka razy zdarzyła mi się taka sytuacja i do dziś w brodę sobie pluję, że kupiłam takie drogie buble
OdpowiedzUsuńOd kogo Ty tak dostajesz te testery? ;)
OdpowiedzUsuńTo był grudniowy prezent świąteczny (taka spora paczuszka) ale dopiero teraz je używam bo wcześniej miałam napoczęte inne kosmetyki i musiałam je wykończyć.
Usuńza taka cene spoedziwalabym sie czegos lepszego :)
OdpowiedzUsuń