czwartek, 13 czerwca 2013

I do południa wampirom śmierć...

... czyli, mała opowieść o kosmetyku, przez który nie zostanę dziewczyną Edwarda, Damona, Lestata ani żadnego innego zimnokrwistego faceta ;)
                                                                               
Synesis
Krem czosnkowy
                                                      
OBIETNICE PRODUCENTA:
Absolutna nowość na polskim rynku - istny koktajl antyseptyczny i uszczelniający naczynia.
Ekstrakt z czosnku działa łagodząco, antyseptycznie i przeciwzapalnie.
Dodaliśmy do receptury escynę i kofeinę - one wspaniale poprawiają mikrokrążenie, zmniejszają kruchość naczyń krwionośnych - naczynia wreszcie stają się elastyczne.
Jest w nim klasyczna witamina E, olejek z oliwek, doskonałe masło carte i inne składniki. Ich połączenie działa widocznie dobroczynnie na stan i wygląd skóry.
Zawiera wyciąg z polskiego eko czosnku.
Apetyczny zapach czosnku znika z twarzy po około 30 sekundach.
                                                 
SKŁAD:
aqua, glicerin, olea europea fruit oil, allium sativum bulb extract, dicaprylyl ether, squalene, cetearyl alcohol, butyrospermum parkii butter, hydrogenated vegetable glycerides, potassium cetyl phosphate, cera alba, xanthan gum, p-anisic acid, capryly glycol, hydrogenated palm glycerides, tocopherol, helianthus annuus seed oil, dimethicone, ammonium acryloyldimethyltaurate/vp copolymer, alcohol, phospholipidis, escin, fucoidan, caffeine, potassium phosphate, citric acid
                                                
11 składników aktywnych: oliwa z oliwek, ekstrakt z czosnku, squalene, masło shea, witamina E, olej z pestek słonecznika, fosfolipidy, escyna, fucoidan, kofeina, wosk pszczeli
                                                            
MOJE WRAŻENIA:
Krem ma śnieżnobiały kolor i lekką jakby mleczno-kremowa konsystencję z drobnymi bardziej zwartymi grudkami, które przypominają mi przeciskany przez praskę czosnek, a jednocześnie z łatwością rozpuszczają się w trakcie aplikacji nie pozostawiając po sobie śladu.
Zapach no cóż - jak sama nazwa mówi jest czosnkowy i tym go czuć. Na szczęście nie jest to mocny i odstraszający z odległości 5km aromat a jedynie jego namiastka, która można poczuć w trakcie aplikacji kosmetyku lub zbliżenia nosa do słoiczka. Nie utrzymuje się długo i znika już po kilku minutach od nałożeniu kremu.
                                                                       
                                                                               
Krem szybko się wchłania dobrze nawilżając i natłuszczając a przy tym nie pozostawia tłustego filmu jednak po jego  użyciu skóra nie jest matowa. Od razu po nałożeniu kosmetyk nadaje jej taki zdrowy glow, który myślę, że bardzo przypadłby do gustu osobom z suchą i matową skórą. U mnie jednak sprawia, że twarz bardzo szybko i niezbyt estetycznie się wybłyszcza.
Co do obiecanego działania antyseptycznego to mam mieszane uczucia. W trakcie użytkowania kremu nie wyskoczył mi żaden poważny (czytaj wielki, czerwony, bolesny i trudny do wytępienia) pryszcz jednak pojawiało się sporo małych wypełnionych białą substancją krostek, których nie miałam na twarzy już od bardzo dawna.
W kwestii poprawy mikrokrążenia i uelastyczniania naczynek krwionośnych niestety się nie sprawdził. Po każdym jego zastosowaniu skóra była zaczerwieniona a naczynka widoczne. Zauważyłam również, że niwelował dobroczynny wpływ na rumień innego kremu stosowanego równolegle z nim.
Przy regularnym stosowaniu tego kosmetyku na dzień moja skóra stała się miła, miękka i gładka w dotyku, jednak wymagał wspomagania bogatym kremem na noc, gdyż w przeciwnym wypadku szybko stawała się przesuszana i szorstka.
Przy próbie wzbogacenia go kwasem hialuronowym uzyskałam skutek w postaci wysypu białych krostek i podrażnień w okolicy brody.
                                   
Opakowania nie ocenię bo w moje ręce trafiła jedynie odlewka o pojemnosci około 10-15ml (tak na oko), która i tak okazała się bardzo wydajna, i pozwoliła mi dokładnie przetestować krem oraz podjąć decyzję czy zakupię pełnowymiarowy produkt, czy nie. W tym przypadku jestem na: NIE. 
                                        
Podsumowanie: Pomimo efektów ubocznych stosowania tego kosmetyku uważam że jest dobry ale zdecydowanie nie do mojej cery. Myślę, że dużo lepiej sprawdziłby się u osób z suchą i matową skórą wymagającą nie tylko odżywienia ale także delikatnego nabłyszczenia.

12 komentarzy:

  1. hehe czosnkowego jeszcze nie miałam ;d ale chyba nie jest dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też to był pierwszy raz ;) Jest dość specyficzny więc trzeba dobrze przemyśleć jego zakup.

      Usuń
  2. Zapach czosnku bardzo lubię, więc mogłabym być Twoją dziewczyną (chłopakiem?) jeżeli inny zimnokrwisty osobnik płci męskiej nie byłby Tobą zainteresowany ;) Niedobrze, że nie współpracuje z kosmetykami niwelującymi zaczerwienienia. Trochę bez sensu mi się to wydaje, bo skóra sucha (do której teoretycznie ten krem byłby odpowiedni) zazwyczaj ma do tego tendencje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię czosnek i jego zapach ale może niekoniecznie na twarzy ;) Jak na razie mój ciepłokrwisty osobnik płci męskiej jeszcze ze mną wytrzymuje a ten "aromatyczny" krem go nie odstraszył więc jest dobrze ;)
      Wiesz jak to jest z moja skórą - kaprys kaprysem pogania i na kaprysie siedzi. Myślę, że u osób o mnie cudacznej cerze mógłby się spisywać całkiem dobrze ;)

      Usuń
  3. haha, próbuję sobie wyobrazić zapach czosnku na twarzy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak na dłoniach tylko trochę wyżej i wywołuje reakcję "Znowu się wysmarowałaś czymś śmierdzącym..." ;)

      Usuń
  4. Brzmi ciekawie, wygląd ciekawie i skład OK :) Tylko kupować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest wart wypróbowania a to czy się spisze czy nie to już inna sprawa ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...