piątek, 7 czerwca 2013

Terrakottą po polikach ;)

Dziwnie to pisać ale właściwie już wyczerpałam limit kosmetyków pielęgnacyjnych do zrecenzowania i teraz przerzucam się na kolorówkę wiec wszyscy spragnieni kolorów mogą się cieszyć ;)
Dzisiaj na tapecie wstęp do kolorówki moim ulubionym kosmetykiem do makijażu, czyli różem.
Zapraszam :)
                                           
Golden Rose
Terracotta Blush-On
09
                                                                      
OBIETNICE PRODUCENTA i SKŁAD:
Rozświetlający róż do policzków z drobinkami złota.
                                                               
MOJE WRAŻENIA:
Zacznę standardowo od opakowania: prosta, plastikowa przejrzysta kasetka ze złotą naklejką z tyłu i złotą otoczką wokół różu. Takie opakowanie jest w miarę solidne i dobrze się zamyka, chociaż nie za bardzo wierzę w jego trwałość w kontakcie z podłogą, jednak wygląda tandetnie i łatwo się rysuje. przy zakupie zapakowane jest w złoty, połyskujący wszystkimi kolorami tęczy kartonik z dziurką przez które widać róż.
Aplikatora w środku nie uświadczysz co może być dla niektórych wadą jednak mi jest to nawet na rękę bo i tak zawsze nakładam kosmetyki pędzlami.
Zakupić go można zarówno w sieci, firmowych salonach Golden Rose jak i w wybranych drogeriach. Za 4g niezwykle wydajnego (po ponad miesiącu regularnego i kilku nieregularnego użytkowania nie widzę w nim jeszcze ubytku) kosmetyku zapłacić trzeba około 25zł.
                                                         
                                                                     
Niestety zdjęcia nie oddają dobrze jego barwy chociaż w sumie to chyba w ogóle nie jest możliwe. W opakowaniu kosmetyk ma kolor średniego, bardzo delikatnie ocieplonego lub przybrudzonego (jak kto woli) różu z milionami maleńkich złotych drobinek, które nie są jednak brokatem i na pewno nie zrobią krzywy ani nie dadzą efektu kuli dyskotekowej. Po nałożeniu na twarz jego kolor całkowicie się zmienia - pod wpływem pH, czasu i pewnie wielu różnych czynników utlenia się dopasowując do karnacji u mnie stając się mieszanką różu i brzoskwini a drobinki ładnie i nienachalnie rozświetlają skórę. Jak wygląda u Angel możecie przekonać się TUTAJ.
                                         
Po lewej w słońcu a po prawej w cieniu.
                                           
Pigmentacja jest dobra co widać na palcu czy pędzlu jednak nakłada się delikatnie. Jego wypiekana, dosyć twarda formuła sprawia, że nabiera się w minimalnej ilości co daje możliwość stopniowania koloru jaki otrzymujemy na twarzy. Dzięki temu daje efekt lekkiego rozświetlenia, ożywienia i odświeżenia nadając buzi młodzieńczy i promienny wygląd.
                                              
Roztarty na dłoni u góry w cieniu, dwa zdjęcia na dole w słońcu
                                                                 
Użytkowanie go jest bardzo przyjemne i bezproblemowe. Pachnie słodko-chemicznie-pudrowo ale jest to aromat tak subtelny, że wyczuć go można jedynie drastycznie przykładając nos do jego powierzchni. Łatwo i oszczędnie nabiera się na pędzel nie pyląc ani się nie osypując a złote drobinki nie migrują też po twarzy w ciągu dnia.
Dobrze współpracuje zarówno z płynnymi podkładami utrwalonymi pudrem jak i z minerałkami nie tworząc nieestetycznych plam. Trzyma się dzielnie przez kilka godzin a potem powoli blaknie. Robi to jednak równomiernie tak, że nie trzeba się bać dziwnego efektu mozaiki na buźce a gdy nadchodzi już czas rozstania zmywa się zupełnie bezproblemowo czymkolwiek czego używamy do zmywania makijażu.
Regularnie nakładany nie zapycha ani nie robi buźce żadnej krzywdy.
                                           
OCENA: 5/6
                       
Podsumowanie: Dobry, trwały i bardzo uniwersalny róż, który sprawdzi się zarówno u osób wprawionych w stosowaniu takich kosmetyków jak i u początkujących. Jeżeli jesteście na zakupie różu to uważam, że warto mu się bliżej przyjrzeć.

18 komentarzy:

  1. Miałam go kiedyś i u mnie również świetnie się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba było dodać tego posta w zeszły piątek :P Akurat wysłałam mamę do wyspy Golden Rose po lakiery, to kupiłaby mi od razu róż ;) Piękny jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz to będziesz miała okazję, żeby wysłać tam mamę jeszcze raz albo wybrać się samej :)

      Usuń
  3. bardzo ładny satynowy efekt:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wole róże bez drobinek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te drobinki są tak maleńkie i subtelnie że mogłyby Cię do siebie przekonać ;)

      Usuń
  5. dawno nie stosowałam różu, ostatnio królują u mnie perełki z Oriflame

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to ja tylko róże, kuleczek nie używałam już bardzo dawno ;)

      Usuń
  6. Śliczny odcień *_*
    Tylko, że jak na razie to nigdzie nie mogę znaleźć różów z GR :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najłatwiej dostać go w necie ale w większych miastach są wyspy i salony GR więc tam też można go łatwo upolować ;)

      Usuń
    2. Może lepiej dla mnie, że nie spotkałam, bo przecież miałam oszczędzać, a tak to pewnie bym kupiła ;D

      Usuń
    3. Oszczędzać zawsze możesz po zakupie ;)

      Usuń
  7. prezentuje się bardzo ciekawie, ja własnie jestem na et5apie poszukiwania dobrego różu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie myślę, że warto mu się przyjrzeć :) Ogromnym jego plusem jest to, że dopasowuje się do karnacji i ładnie trwa na skórze przez cały dzień.

      Usuń
  8. Cudne są tercotki!
    Bardzo bym je chciała dorwać w swoje łapki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żywo są jesz ładniejsze :)
      W Krakowie spokojnie obejrzysz go i kupisz w M1 na al.Pokoju albo jeszcze łatwiej w sieci ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...