czwartek, 11 kwietnia 2019

Zużycia, marzec 2019 - Bare Minerals, Alverde , Blend It!, Douglas, Sape

Cześć Kochani,
Przed nami już prawie połowa kwietnia a ja nadal mam marcowe zaległości. Wszystko jednak jest już przygotowane więc z pewnością podsumowujące posty się pojawią. Tymczasem nie przedłużając przejdźmy do rzeczy bo choć denko nie było bardzo obfite to jednak jest ciekawe :)
Miłego czytania.
                                   

Nie wiem jak to się stało ale pielęgnacji zużyłam bardzo mało:

                         
                 
Sape Kula Lawendowa - Całkiem fajna ale nie powaliła mnie na kolana. Pływające w wannie kwiatki lawendy nie są mi niezbędne. Zapach przyjemny ale niezbyt intensywny. Barwi wodę na mleczny kolor. Skóra po kąpieli z nią jest nawilżona na tyle, że nie trzeba się smarować balsamem ale nie jest to jakieś spektakularne. Mam jeszcze jedną ale kolejnych zakupów nie planuję.
Yves Rocher Perfumowany Żel pod prysznic Comme Une Evidence - Ładnie pachniał, był wydajny, dobrze mył, fajnie się pienił. Przyjemnie mi się go używało ale nie jest to jakiś lifechanger. Jeżeli jeszcze kiedyś dostanę to zużyję ale sama nie planuję zakupu.

Bospharea Babeczka do kąpieli Drzewo Sandałowe - Ładny, intensywny zapach, przyjemnie nawilża skórę (nie spektakularnie ale balsamu nie potrzeba). Nie barwi wody ale sprawia, że staje się mętna. Intensywnie musuje. Przyjemny gadżet ale nadal nie przebija moich ulubionych kul. Mam jeszcze dwie w zapasie i je zużyję ale kolejnych zakupów nie planuję.
                     
Prawie się już rozprawiłam z kosmetykami z kalendarzy adwentowych ale jeszcze trochę zostało:
                         
               
Niestety nic pokazanego na powyższym zdjęciu mnie nie zachwyciło. Niestety kosmetyki były nijakie a maski wręcz nie pod pasowały mojej skórze. Do niczego nie wrócę.
                         
Na szczęście nie wszystko było złe:
                             
                             
Pianka pod prysznic Douglas okazała się być ciekawym i przyjemnym w używaniu produktem dlatego prawdopodobnie skuszę się na kolejne opakowanie, natomiast peeling Anna Yake to świetny kosmetyk. Drobne ziarenka skutecznie oczyszczają skórę, odblokowują pory i nie podrażniają. Już miałam go kupić ale zupełnie przypadkiem odkryłam jego tańszy zamiennik Nacomi więc się wstrzymałam.
                               
 Na koniec nadszedł czas na moją największą dumę, czyli zużycia kolorówkowe:
                                     
                             
Vianek Regenerująca Pomadka Ochronna - Miała przyjemny jakby truskawkowy zapach, ładnie nawilżała usta i lekko regenerowała ale nie było to nic spektakularnego. Zapobiegała przesuszaniu i pękaniu jednak trzeba ją było aplikować kilka razy w ciągu dnia. Nie powodowała nadmiernego złuszczania naskórka. Jej konsystencja była dosyć miękka więc już teraz wiem, że nie nada się latem do noszenia w kieszeni. Moim zdaniem jest to po prostu dobra codzienna pomadka i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę.
Hourglass Veil Mineral Primer - Było to moje pierwsze spotkanie z kosmetykiem tej marki i w sumie obyło się bez fajerwerków. Jak w przypadku praktycznie wszystkich baz tak i tutaj miałam wrażenie, że nic nie robiła. Nie kupię pełnowymiarowego opakowania.
Alverde Puder korygujący - Recenzja KLIK KLIK.
Blend It! Gąbka do makijażu MARBLE WHITE - Recenzja KLIK KLIK.
Miraculum Być Może... Parfum Summer in Paris - Zdecydowałam się na zakup tego zapachu błądząc ciemnym zimowym wieczorem po pobliskim sklepiku. Jakoś tak mnie poniosły sentymenty. Spodziewałam się lekkiego i przyjemnego aromatu ale niestety pod tym pierwszym wrażeniem czaiła się cięższa baza, która przy dłuższym użytkowaniu wywoływała u mnie bóle głowy. Jakoś je zmęczyłam ale powrotu nie planuję. W ogóle większość powrotów po latach wydaje mi się porażkami :(
                                   
Udało mi się również zużyć kilka kosmetyków z projektu denko:
                           
                             
BareMinerals Gen Nude Matte Liquid Lipcolor SMOOTCH - Recenzja KLIK KLIK.
Avon True Colour Glimmerstick Brow Definer DARK BROWN - Recenzja KLIK KLIK.
Urban Decay24/7 Glide-On Eyepencil PSYCHEDELIC SISTER - Recenzja KLIK KLIK.                             
To już niestety wszystko. Bardzo mało pielęgnacji ale za to z kolorówką dobrze mi poszło.
Jak Wam idzie zużywanie kosmetyków? Dajecie radę, czy idzie Wam opornie?
                                 
Do zobaczenia.
Pa.

6 komentarzy:

  1. Sporo Ci tego schodzi kochana, moj maz mnie zalatwil bo wyrzucil wszystkie pustaki, ktore zbieralam od tygodni. Takie zycie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regularność używania i niewielka ilość kosmetyków robią swoje. Oj mój by zrobił to samo gdybym ich przed nim nie chowała ;)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawe denko, sporo zużyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się zużywać co mam i nie kupować nic nowego ;)

      Usuń
  3. Podziwiam wszystkie osoby, które piszą o denkach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...