Depilacja w dzisiejszych czasach to konieczność ale wiadomo, skóra po takim zabiegu zachwycona nie jest dlatego trzeba czymś ją przekupić i czymś nakarmić aby myła piękna i zdrowa. Dzisiaj będzie o jednym z takich kosmetyków ;)
Venus
Balsam po goleniu i depilacji
olej kokosowy i imbir lekarski
Gładka i nawilżona skóra
OBIETNICE PRODUCENTA:
SKŁAD:
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Intensywny i perfumeryjny. Słodki, kwiatowy z delikatną domieszką imbiru. Bardzo przyjemny i dosyć długo utrzymuje się na ciele a jednocześnie nie przeszkadza i nie jest nachalny. Idealny dla zwolenników intensywnych zapachów.
ZAPACH: Intensywny i perfumeryjny. Słodki, kwiatowy z delikatną domieszką imbiru. Bardzo przyjemny i dosyć długo utrzymuje się na ciele a jednocześnie nie przeszkadza i nie jest nachalny. Idealny dla zwolenników intensywnych zapachów.
SMAK: Nie próbowałam.
BARWA: Biała ale na skórze staje się bezbarwny i nie bieli.
BARWA: Biała ale na skórze staje się bezbarwny i nie bieli.
KONSYSTENCJA: Gęsta i kremowa wręcz jak masło do ciała ale przyjemnie i łatwo się rozprowadza oraz szybko wchłania pozostawiając delikatny nietłusty i nie lepki film ochronny.
DZIAŁANIE: Zastosowany po goleniu i depilacji chemicznej świetnie się spisuje - nawilża i łagodzi uczucie dyskomfortu. Niestety po depilacji depilatorem już tak przyjemnie nie jest - nie łagodzi podrażnień i bólu a zaczerwienienia znikają dopiero po dobie. Nie ma niestety najmniejszego wpływu na wrastanie włosów- zachowuje się tutaj jak zwykłe masło do ciała. Nie zapobiega też powstawaniu podrażnień. Jednak gdy zastosujemy masło jak zwykły balsam okazuje się że rewelacyjnie nawilża i odżywia skórę dzięki czemu stanie się gładka i miękka bez szorstkości. WYDAJNOŚĆ: Średnia. Przy stosowaniu na depilowane okolice jest bardzo wydajny ale gdy stosujemy go na całe ciało to szybko go ubywa. SKUTKI UBOCZNE: Brak. OPAKOWANIE: Dosyć twarda plastikowa butelka zamykana na klik. Niestety nie jest przezroczysta ale pod światło da się podejrzeć ile produktu jeszcze w niej zostało. Zatyczka jest spłaszczona dzięki czemu nie ma problemu z postawieniem na niej butelki. Grafika jest przyjemna i nie przeładowana, utrzymana w niebiesko-biało-różowej kolorystyce z zielonymi dodatkami.
DZIAŁANIE: Zastosowany po goleniu i depilacji chemicznej świetnie się spisuje - nawilża i łagodzi uczucie dyskomfortu. Niestety po depilacji depilatorem już tak przyjemnie nie jest - nie łagodzi podrażnień i bólu a zaczerwienienia znikają dopiero po dobie. Nie ma niestety najmniejszego wpływu na wrastanie włosów- zachowuje się tutaj jak zwykłe masło do ciała. Nie zapobiega też powstawaniu podrażnień. Jednak gdy zastosujemy masło jak zwykły balsam okazuje się że rewelacyjnie nawilża i odżywia skórę dzięki czemu stanie się gładka i miękka bez szorstkości. WYDAJNOŚĆ: Średnia. Przy stosowaniu na depilowane okolice jest bardzo wydajny ale gdy stosujemy go na całe ciało to szybko go ubywa. SKUTKI UBOCZNE: Brak. OPAKOWANIE: Dosyć twarda plastikowa butelka zamykana na klik. Niestety nie jest przezroczysta ale pod światło da się podejrzeć ile produktu jeszcze w niej zostało. Zatyczka jest spłaszczona dzięki czemu nie ma problemu z postawieniem na niej butelki. Grafika jest przyjemna i nie przeładowana, utrzymana w niebiesko-biało-różowej kolorystyce z zielonymi dodatkami.
POJEMNOŚĆ: 200ml
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 6zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek KLIK i pokazywałam już TUTAJ.
OCENA: 4,5/6
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 6zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek KLIK i pokazywałam już TUTAJ.
OCENA: 4,5/6
Podsumowując: Pomimo tego, że kosmetyk niezbyt dobrze sprawdził się po depilacji to i tak pozytywnie mnie zaskoczył. Jego właściwości nawilżające plasują go w czołówce moich ulubionych balsamów i polecam go wszystkim cierpiącym na przesuszenia.
Produkt ten dostałam od firmy Pharma CF na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.
O ile pianki do golenia kojarzę, tak balsamu nigdy nie widziałam. Zapachu też nie mogę sobie wyobrazić. Kwiatki i imbir? Interesujące :)
OdpowiedzUsuńJa tez go nigdy wcześniej nie widziałam.
UsuńZapach jest taki w Twoim typie - jest w nim coś podobnego do tego żelu Lirene a jednocześnie się różni. Myślę, że by Ci się spodobał.
Widzę, że wart wypróbowania skoro tak dobrze nawilża:)
OdpowiedzUsuńO tak na przesuszone fragmenty jest idealny.
Usuńciekawy nie miałam go:)
OdpowiedzUsuńJa wcześniej nawet nigdzie na niego uwagi nie zwróciłam ;)
UsuńU mnie niestety się nie sprawdził- podejrzewam, że to sprawka parafiny, glikolu propylenowego i alkoholu denat. w czołówce składu :( Leży sobie teraz gdzieś zakopany na półce. Czekam, aż sam wyparuje xD
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził, chociaż przeglądając skład raczej bym się tego nie spodziewała ;)
UsuńNie wydaje mi się, żebyś się tego kiedykolwiek doczekała ;)
Nie przepadam za balsamami Venus więc raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie używałam ich balsamów.
UsuńPierwszy raz o na oczy widzę ;D
OdpowiedzUsuńja go używam, jest całkiem fajny ;D
OdpowiedzUsuńMiałam okazję go używać , udana formuła- jest lekki, szybko się wchłania i zostawia skórę przyjemnie wygładzoną, ukojona. Jednak nie zapadł mi szczególnie w pamięć, trochę taki gadżet ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że gdyby zmodyfikowano skład i postawiono na inne składniki byłby dużo lepszy.
Zgadzam się, gdyby poprawili skład na bardziej naturalny pewnie zmieniłby się w świetny kosmetyk. Może też lepiej by się spisywał po depilacji.
Usuńmam ten produkt, ale jeszcze go nie użyłam ani razu :D :))))
OdpowiedzUsuńI.
Może się kiedyś doczeka ;)
Usuń