poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Deser dla ciała;)

Jestem w plecy z recenzjami więc bez przedłużania czas się brać do roboty;)

FARMONA
sweet secret
sekrety orientu
WANILIA I INDYJSKIE DAKTYLE
WANILIOWY SCRUB DO MYCIA CIAŁA

OBIETNICE PRODUCENTA:
Słodka uczta dla ciała i zmysłów! Wyjątkowy kosmetyk o gęstej konsystencji i wspaniałym orientalnym zapachu został stworzony do mycia i pielęgnacji ciała, dla osób, które cenią produkty naturalne i chcą podarować sobie chwile przyjemności. Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie ekstraktu z wanilii i dojrzałych daktyli błyskawicznie poprawia kondycję i wygląd skóry, a drobinki ścierające usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki  naskórka, poprawiając mikrokrążenie i dotlenienie skóry. Regularne stosowanie Waniliowego scrubu pod prysznic zapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, nadając jej jednocześnie przytulny zapach, który pobudza, uwodzi i inspiruje.

SKŁAD:
aqua, isopropyl mirystate, pumice, glyceryl stearate citrate, cetearyl alcohol, paraffinum liquidum, cyclomethicone, parfum, glyceryl stearate, helianthus annuus seed oil, glycerin,cocamidopropyl betaine, phenoxyethanol, methylparaben, butylparaben, ethylparaben, propylparaben, vanilla, propylene glycol, tamarindus indica extract, macadamia ternifolia shell, cera alba, acrylates/c10-c30 alkyl acrylate crosspolymer,xanthan gum, disodium edta, sodium hydroxide, ci 16255, ci 19140, bha.
 
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH: Tak samo jak krem do ciała - na pierwsze niuchnięcie rewelacja! Słodka wanilia i daktyle i za każdym razem gdy otwieram słoiczek mam ochotę go zjeść;) W opakowaniu mocny i trochę duszący ale po rozprowadzeniu staje się łagodniejszy i trzyma się przy skórze. Nie utrzymuje się jednak długo bo peeling zawsze spłukuję wodą a następnie wsmarowuję w ciało balsam do ciała. Tak samo jak w przypadku kremu byłoby idealnie gdyby nie to, że mój nos jest bardzo wrażliwy i nawet najpiękniejszy zapach towarzysząc mi stale zamienia się w chemiczny smrodek. Na szczęście tutaj zmiana nie jest aż tak drastyczna i chociaż zapach nie zachwyca już tak jak wcześniej to również nie stał się nie do zniesienia bo niestety miałam i takie doświadczenia. Ot taka syntetyczna wanilia z daktylami.
SMAK: Nie próbowałam chociaż straszliwie mnie kusiło i kusi nadal;)
BARWA: Pastelowo żółta,mocniejsza niż kremu do ciała z czarnymi i żółtymi drobinkami.
 
 Całość prezentuje się bardzo apetycznie i tak samo jak krem od razu skojarzył mi się z waniliowym Magnum - nic tylko nabrać na palec i zjeść;) Po rozprowadzeniu na skórze nadal jest widoczny dzięki czemu wiadomo, gdzie jesteśmy już wypeelingowani a gdzie jeszcze trzeba się posmarować.
KONSYSTENCJA: Coś jakby połączenie gęstego budyniu z galaretką. Nie jest sztywna i twarda ale trzyma kształt . Jak zauważyliście wyżej w kremie znajdują się czarne i żółte, bardzo twarde drobinki. Drobinki nie rozpuszczają się w wodzie dzięki czemu mamy możliwość speelingować całe ciało przy zużyciu minimalnej ilości kosmetyku co wpływa na jego wydajność i zatrzymuje pieniądze w portfelu;) Jednocześnie łatwo go zmyć z ciała i nie spotka nas później niemiła niespodzianka w postaci drobinek pod ubraniem.
  DZIAŁANIE: W większości takie jak obiecuje producent ale jednak są odstępstwa. Po pierwsze i najważniejsze - to NIE jest scrub myjący. Przy pierwszym podejściu próbowałam go wykorzystać w ten sposób i niestety nic z tego ponieważ kosmetyk się nie pieni ani nie myje. Za to doskonale sprawdza się jako typowy peeling - świetnie złuszcza usuwając martwy i zrogowaciały naskórek nie tylko z ciała ale również z dłoni i stóp a przy tym bardzo dobrze nawilża. Po jego zastosowaniu skóra staje się jędrna, gładka, wypielęgnowana i jest przygotowana na przyjęcie kosmetyków nawilżających. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam również zmniejszenie cellulitu co zapewne jest wynikiem dokładnego masażu.
WYDAJNOŚĆ: Bardzo dobra - co mnie niesamowicie zaskoczyło ponieważ peelingi są z reguły mało wydajne.
SKUTKI UBOCZNE: Może powodować podrażnienia i zaczerwienienia jak za bardzo się przyłożymy do masażu;) Nie polecam również stosować na suchą skórę bo można sobie zrobić dosyć mocną krzywdę.
OPAKOWANIE: Biały plastikowy, słój zakręcany białą, plastikową nakrętką z kolorowymi naklejkami. Grafika utrzymana jest z żółto-brązowo-czarnej kolorystyce.
POJEMNOŚĆ: 225ml
DOSTĘPNOŚĆ: Drogerie, internet.
CENA: Około 13zł chociaż ja mój egzemplarz wygrałam w konkursie.
OCENA: 5,5/6

Podsumowując: Muszę przyznać, że tak jak i w przypadku kremu sama raczej nie sięgnęłabym po niego w sklepie jednak to byłby błąd z mojej strony. Ten kosmetyk okazał się najlepszym sklepowym peelingiem jaki miałam okazję używać w sowim życiu. Co prawda nie spowoduje on, że nagle przestanę używać domowe peelingi ale z przyjemnością będę po niego sięgać gdy będę chciała trochę od nich odpocząć. Zdecydowanie polecam wielbicielom mocnego ścierania:)

14 komentarzy:

  1. Ahhh kusisz, kusisz ;)
    Czuje, że będzie mój ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem go bardzo ciekawa ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostałam od mojej Ani kiedyś masło do ciała o tym zapachu, który jej się nie spodobał. Ja na dłuższą metę po kilku dniach stosowania musiałam zawsze robić sobie od niego przerwę. Nie każdego dnia mam ochotę na taką dawkę zapachu ! :D

    Peelingu nie próbowałam, ale pewnie kiedyś się skuszę na jakiś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również używałam masła i pisałam o nim jakiś czas temu. Tak samo jak Ty robiłam sobie przerywniki mniej pachnącymi balsamami bo w upały czasami nie miałam ochoty na taką dawkę słodyczy;)

      Usuń
  4. zapach musi być boski, na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja uwielbiam wszelkie masła, ten na pewno również by mi podpasował :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuszą mnie kosmetyki z tej serii, ale jakoś dotąd było mi do nich nie po drodze ;) Może po wykorzystaniu zapasów peelingowych uda mi się to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam taki scrub, jest genialny! Pięknie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Wierz mi, dużo mnie kosztowało, żeby tego nie zrobić;)

      Usuń
  9. Przy najbliższej wyprawie do drogerii muszę go powąchać!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...