czwartek, 14 marca 2013

Tusz, czy już?

Dla mnie tak jak i pewnie dla większości (o ile nie wszystkich) z Was tusz to podstawa makijażu. Mogę obyć się bez całej reszty ale rzęsiska podkreślone być muszą dlatego sięgam po coraz to nowsze wynalazki, szukając wśród nich ideału.
 Tym razem sięgnęłam po tusz z najwyższej półki i chociaż jest to jedynie jego miniatura to zdanie o nim zdążyłam już sobie w pełni wyrobić. Czy znalazłam w nim to czego szukałam?
Przekonajcie się sami czytając dalszą część postu.
                                        
Estee Lauder
Sumptuous
Bold Volume Lifting Mascara
01 Black
                        
OBIETNICE PRODUCENTA:
 Unprecedented Bold Volume formula with extremely lightweight, soft-spun fibers, gives lashes soaring lift with audacious volume and curl. It's plumping without clumping.
Ophthalmologist-tested.
Fragrance-free.
                                       
SKŁAD:
 water/aqua/eau, stearic acid, copernicia cerifer (carnauba) wax/cera carnauba/cire de carnauba, polyisobutene, polyvinyl acetate, glyceryl stearate, paraffin, silica, aminomethyl propanediol, isostearic acid,  hydrogenated olive oil, olea europaea (olive) fruit oil, olea europaea (olive) oil unsaponifiables, panthenol, pantethine, cholesterol, hydroxyethylcellulose, vp/eicosene copolymer, nylon-6, kaolin, caprylyl glycol, sodium polyacrylate, ptfe, hexylene glycol, simethicone, chlorphensin, phenoxyethanol, [+/-mica, iron oxides (cl 77491, cl 77492, cl 77499), manganese violet (cl 77742), chromium oxide greens (cl 77288), titanium dioxide (cl 77891), ferric ferrocyanide (cl 77510), chromium hydroxide green (cl 77289), carmine (cl 75470), bismuth oxychloride (cl 77163), ultramarines (cl 77007)] <iln34068>
                                          
MOJE WRAŻENIA:
Jak sama nazwa mówi tusz ma barwę czarną. Nie jest to jakaś super, hiper karbonowa czerń ale nie jest też szary. Nie odznacza się na tle czarnych eyelinerów i kredek więc jest dobrze :)
 Tusz pięknie rozczesuje, podkreśla i unosi rzęsy sprawiając, że stają się bardziej wyraziste jednak nadal jest to zdecydowanie dzienny i naturalny look. Efektu firanki sztucznych rzęs nim nie uzyskamy więc na wielkie wyjścia lepiej sięgnąć po coś innego.
Konsystencja jest żelowo-kremowa, lekka i od razu po otwarciu idealna do użytkowania - tusz nie jest ani zbyt mokry ani zbyt suchy. Niestety nie jest zbyt wydajny bo szybko zasycha. Po niespełna sześciu tygodniach bardzo rzadkiego (1-3 razy na tydzień) użytkowania nie nadaje się już do niczego.
Współpraca z nim to czysta przyjemność - łatwo się nakłada zarówno na górne jak i na dolne rzęsy, nie sklejając ich, nie obciążając ani nie pozostawiając na nich grudek. Ciężko mi ocenić jak spisuje się we współpracy z innym kosmetykami ale kredka, korektor czy puder nie miały na niego wpływu.
Trwałość jest średnia, chociaż biorąc pod uwagę, że jest to tusz z górnej półki, za którego pełnowymiarowe opakowanie trzeba zapłacić około 130zł to jest z nim kiepsko. Niestety w ciągu dnia kosmetyk częściowo znika z rzęs. Jego cześć ulatnia się w niewytłumaczalny dla mnie sposób a część się osypuje co jest przyczyną jego działań ubocznych. Nienawidzę osypujących się tuszy i już to dyskwalifikuje go w moich oczach ale ten tusz bije wszystkie rekordy, bo okruszki nie lądują pod okiem a w nim powodując u mnie podrażnienia i ciągłe uczucie, że mam coś w oku - istna tragedia :(
Zapach jest chemiczny - ma w sobie coś z węgla, niezbyt przyjemny i dosyć silny chociaż nie przeszkadza w aplikacji kosmetyku ani później.
Demakijaż nie przysparza żadnych, nawet najmniejszych problemów. Tusz zmywa się każdym kosmetykiem jaki do tego celu zastosowałam a nawet sama woda powoduje jego rozpuszczanie i spływanie z oka, co jeszcze ułatwia jego usuwanie.
Mój egzemplarz to miniatura o pojemności 1,5ml, którą dostałam jako gratis do zakupów w perfumerii, dlatego tusz zamknięty jest w plastikowej, granatowej mini buteleczce ze złotymi napisami zapakowanej w składaną na pół błyszczącą granatową tekturkę, na której znajdują się wszystkie informacje od producenta.
W tej mini butelce znajduje się jednak oryginalny aplikator czyli stożkowo ścięta szczoteczka z gęstym, syntetycznym ale klasycznym włosiem, które dobrze nakłada tusz od nasady po same końce rzęs bez sklejania
Pełnowymiarowy tusz dostępny jest w perfumeriach i internecie.
OCENA:  2/6

Podsumowanie: Nie, nie i jeszcze raz nie! Wszystkie jego zalety (a ma ich nawet całkiem sporo) przekreślane są przez to paskudne osypywanie i podrażnianie oczu, bo na rynku jest cała masa tańszych tuszy, które nie wywodują żadnych niepożądanych skutków. 

15 komentarzy:

  1. No to beznadzieja :( Zwłaszcza osypywanie... Za taką cenę oczekuje się też porządnej jakości. Nigdy chyba nie miałam tuszu z górnej półki i szczerze mówiąc nigdy też nie czułam potrzeby posiadania takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszna :( Od takich kosmetyków oczekuje się trwałości a nie znikania, osypywania i podrażniania oczu :(
      Ja mam jeszcze tusz Dior ale jakoś szkoda mi go otwierać ;)

      Usuń
  2. To już lepiej postawić na średnią półkę tuszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak. Tusz L'Oreal za 50zł mi dużo lepiej służył.

      Usuń
  3. Jak się obsypuje to lipa... Nie znoszę kiedy makijaż jest taki wiesz.. przybrudzony, a taki efekt dają takie własnie paprochy na policzkach :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego nie cierpię ale jeszcze bardziej nienawidzę jak coś mi podrażnia oczy. Okropność :(

      Usuń
  4. Ojj a wydawało by się że cena powinna iść w parze z jakością ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że mój Dior spisuje się o wiele lepiej. Cieszę się, że nigdy nie kusiły mnie tusze tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja wole tańsze tusze, które często okazują się o wiele lepsze od tych z droższych marek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę te tańsze (ale nie najtańsze) jednak jak się trafi coś górno-półkowego do wypróbowania to chętnie korzystam ;)

      Usuń
  7. jakoś mnie nie kusił ..

    OdpowiedzUsuń
  8. O rany, nie sięgaj po niego więcej! Nawet sobie nie chcę wyobrażać, co przeżywałaś podczas testów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam najmniejszego zamiaru. Wymęczyłam się z nim już tyle, że mam dość.

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...