Dzisiejszy post będzie długi i obfitujący w kosmetyki, dlatego zróbcie sobie kawę, herbatę, czy co tam kto lubi, osiądźcie wygodnie i oglądajcie ;)
Zapraszam :)
TWARZ:
Początkiem miesiąca kiedy były upały królowały rozbielone minerały Annabelle Minerals, które świetnie się spisują nawet w najcięższych warunkach a gdy nadeszły chłodniejsze dni oraz kiedy potrzebowałam pewnej trwałości mierałki zamieniłam na mieszankę podkładów MAC Matchmaster 1.0 oraz Chanel Perfection Lumiere 10 Beige, które są nie do zdarcia i można w nich nawet spać ;)
Na polikach najczęściej gościł pięknie ożywiający i nadający świeżości Inglot Ultradelikatny Róż do Policzków #47 a do konturowania wygrzebałam starą ale zawsze dobrą mieszankę kulek brązujących.
OCZY:
W kwestii cieni do powiek czerwiec okazał się anielsko-cukierkowy, gdyż dominowały kolory różu i bieli w postaci Yves Rocher Single Eyeshadow coleurs nature 02 - Rose Eglantine, L'Oreal Color Infaillible 004 Forever Pink oraz Virtual Lava Eye Shadows 308.
Najchętniej wybieraną przeze mnie kredką, którą podkreślałam linię rzęs była Oriflame Sparkle in Paris Purple Shimmer, a na linię rzęs jak zwykle nakładałam Catrice LE Hollywood's Fabulous 40'ties Eyebrow Lifter 001 Casablanca Higlight's.
W kwestii wyboru eyelinera również się nie ograniczałam. Początkiem miesiąca najczęściej towarzyszył mi Golden Rose Style Eyeliner Metallic 16 wyparty później przez Lovely Eye Liner Matte Nr 1 (Granatowy, matowy eye liner do oczu), natomiast gdy potrzebowałam pewnej trwałości bezwzględnie sięgałam po MAC Superslick Liquid Eye Liner w kolorze Pure Show.
USTA:
Na co dzień najchętniej sięgałam po stonowane kolory w postaci błyszczyków The Twilight Lip Gloss Femme Fatale Surrender, Virtual Błyszczyk do ust Rock me Baby 146 oraz Sephora Błyszczyk Ultra Shine nr 20 Perfect Nude-Shiny dających efekt nude.
Gdy czułam potrzebę zwrócenia na siebie uwagi błyszczyki zamieniałam na Astor Color Last VIP Heidi 005 Arty, w neonowym odcieniu różu.
PAZNOKCIE:
Tutaj zgodnie z moim postanowieniem doprowadzenia paznokci do porządku królowały Wibo Eliksir z jedwabiem oraz zamieniające je w skałę Lovely Nail Care Serum wzmacniające z wapniem i witaminą C. Efekty już są widoczne i wyczuwalne :)
ZAPACH:
Oj zapachowo wierna to ja również nie byłam. W gorące i upalne dni najchętniej sięgałam po Manila Bond Tight EDT na zmianę z Oriflame Amazonia for Her EDT.
Gdy temperatura spadała zamieniałam je na zapachy słodsze w postaci Oriflame Oasis Warm Sunset EDT oraz Cacharel Amor Amor Tentation.
AKCESORIA:
O dziwo w czerwcu zaczęłam też chętniej sięgać po narzędzie tortur w postaci Zalotki do rzęs Killys, która jak dotąd leżała odłogiem i tylko zajmowała miejsce w szafce.
To już wszyscy moi ulubieńcy. Jak widać szalałam z kolorem i zapachem bez umiaru ;)
A jak tam Wasz czerwiec?
Znaleźliście jakichś ulubieńców czy nie?
cień Forever Pink to także mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńJakoś się nie dziwię ;)
UsuńAle masz fajnych ulubieńców w tym miesiącu :) Do zalotki nie mogę się przekonać, ale kto wie... Może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńTeż się długo nie mogłam przekonać do zalotki ale teraz samo jakoś tak wyszło. Użyłam najpierw raz, potem drugi a teraz sięgam po nią przy każdym makijażu.
Usuńróż z inglota mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJest piękny ale kolor jest chyba nie do uchwycenia na zdjęciach.
Usuńkocham annabelle minerals :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmuszę wypróbować Annabelle Minerals bo już od dłuższego czasu mnie kuszą :)
OdpowiedzUsuńten róż z inglota także bardzo ciekawy :)
Polecam bo spisują się świetnie zarówno minerałki jak i róż ;)
UsuńKiedyś lubiłam róże Inglot :)
OdpowiedzUsuńCoś się zmieniło?
UsuńMuszę sobie wreszcie kupić zalotkę;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuń