niedziela, 14 października 2012

Hibiskus;)

Do tej pory myślałam, że jestem wredna i czepialska. Ostatnio nawet zaczęłam się zastanawiać czy nie mam zbyt wygórowanych wymagań (rozmawiałam nawet na ten temat z Natalią na Spotkaniu przy Kawce - KLIK) i czy w ogóle jest na świecie taki balsam do ciała, który jest w stanie mnie zadowolić tak na 100%...
Zupełnie niedawno przyszło mi skonfrontować moje oczekiwania z kolejnym kosmetykiem, który dostałam na Krakowskim Spotkaniu Bloggerek i mogliście go już oglądać tutaj - KLIK, i okazało się, że nie tylko jest taki kosmetyk ale również, że jest on tani i łatwo dostępny...
Jeżeli jesteście ciekawi co mi tak dogodziło to zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią posta:)
    
Cztery Pory Roku
eco dermine
Rozświetlający
Balsam do ciała
Eco Hibiscus
95% Składników pochodzenia Naturalnego
   
OBIETNICE PRODUCENTA:
     
SKŁAD:
Warto zwrócić uwagę na to, że producent na zielono zaznaczył składniki pochodzenia naturalnego a na czerwono składniki syntetyczne. Dla osób niezbyt znających się na składach, czyli również dla mnie jest to idealne rozwiązanie:)
            
MOJE WRAŻENIA:
ZAPACH:
Tutaj zdania są podzielone. Dla mnie ten balsam pachnie truskawkami smażonymi na dżem/powidła/przetwory natomiast moja męska połówka twierdzi, że jemu pachnie malinami. No cóż, jakby nie było kosmetyk pachnie bardzo przyjemnie.
SMAK: Nie próbowałam;)
BARWA:
No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak określić ją w dyplomatyczny sposób musztardową, chociaż mi kojarzy się ona zupełnie inaczej;) W balsamie znajdują się również złote, połyskujące ale nie nachalne drobinki brokatu.
KONSYSTENCJA: Bardzo rzadka, lejąca i prawie płynna. Bardziej przypomina mleczko do ciała niż balsam. Drobinki są oczywiście ciałem stałym ale nie drapią ani nie podrażniają skóry.
  DZIAŁANIE: Pomimo tego, że wchłania się niesamowicie szybko, wręcz z prędkością światła i to tak mocno, że wywołuje uczucie tępej, suchej i nadal nienawilżonej skóry oraz pozostawia ją bez żadnej wycz
uwalnej warstwy (brak sylikonów i innych "wygładzaczy" w składzie) oraz mimo, że producent tego nie obiecuje balsam idealnie nawilża ciało. Po jego regularnym stosowaniu poprawia się kondycja skóry dzięki czemu staje się ona zregenerowana i przyjemna w dotyku. Spisuje się idealnie nawet na moich przesuszonych łydkach a także po depilacji na podrażnionej skórze.
Co prawda nie zauważyłam wyrównania kolorytu ani niwelacji przebarwień ale nie mam takich problemów więc nie miałam na czym obserwować. Z resztą i tak nie bardzo wierzę w takie obietnice.
W kwestii rozświetlenia skóry to tak, występuje i jest ono widoczne dzięki drobinkom, które utrzymują się na ciele od nabalsamowania do kąpieli;)
WYDAJNOŚĆ: Dobra.
SKUTKI UBOCZNE:
Brak.
OPAKOWANIE: Wyprofilowana, lekko spłaszczona, wąska butelka zwężona w środku, rozszerzająca się ku górze i ku dołowi.
Otwór przez który wydobywamy produkt jest mały więc z łatwością wydobywamy tyle kosmetyku ile potrzebujemy bez zbędnego jego rozlewania. Zamknięcie to praktyczna klapka zamykana na klik, która otwiera się i zamyka idealnie łatwo a przy tym nie ma zagrożenia, że otworzy się sama. Dodatkową zaletą jest płasko ścięta zatyczka, dzięki czemu spokojnie możemy postawić butelkę do góry dnem i zużyć balsam do samego końca.
Butelka jest w kolorze bieli złamanej beżem z perłowym połyskiem. Nie jest przezroczysta ale pod światło spokojnie można podejrzeć ile balsamu jeszcze w środku zostało. Grafika opakowania jest brązowo-zielona z czerwonymi, srebrnymi i granatowymi dodatkami.
POJEMNOŚĆ: 250ml
DOSTĘPNOŚĆ:
Drogerie, internet.
CENA:
Około 8zł chociaż ja mój egzemplarz dostałam na spotkaniu bloggerek.
OCENA: 6
/6
   

Podsumowując: Jak dotąd jest to najlepszy balsam do ciała jaki miałam okazję używać i jak tylko wykończę zapasy to udam się na jego poszukiwanie bo zostanie ze mną na bardzo, bardzo długi czas.
Jedyną jego wadą jest opakowanie - niestety nie produkują takich o pojemności 1,5l (a przynajmniej 0,5l) bo chętnie bym taki zakupiła;)
   

Produkt ten dostałam od firmy Pharma CF  na spotkaniu bloggerek jednak nie miało to wpływu na moją ocenę.

14 komentarzy:

  1. Ja hibiskusa chyba oddałam, ale mam tą drugą wersję zapachową- jabłkową. Mam nadzieję, że zadowoli mnie tak samo jak Ciebie hibiskus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam jabłuszko i właśnie też się zastanawiam czy będzie równie dobre jak hibiskus;)

      Usuń
  2. Hibiskus zabrała mi siostra, ale jabłko bardzo lubię ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę nie widziałam go u mnie w drogeriach:(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię kremy do rąk tej firmy.
    Tego balsamu jeszcze nigdzie nie widziałam.
    Kto wie, być może się skuszę, choć wolałabym wersję troszeczkę bardziej odpowiednią na sezon jesienno-zimowy :)
    Na przykład odżywczą lub nawilżającą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co widziałam są 4 wersje więc na pewno znajdziesz taką dla siebie jak się na nie natkniesz;)

      Usuń
  5. nie znam, ogólnie cztery pory roku średnio mi się kojarzą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co kierować skojarzeniem bo ich kosmetyki są naprawdę dobre:)

      Usuń
  6. ciekawie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiele razy widywałam kosmetyki z tej firmy, ale jakoś nigdy mnie nie pokusiło by coś wypróbować o.O Patrząc na ocenę, chyba najwyższa pora się przełamać ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze - dzięki nim ten blog żyje :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...